Firmy zajmujące się produkcją towarów z wykorzystaniem konopi indyjskich mają co świętować. Otóż unijny sąd wydał orzeczenie, zezwalające na użytkowanie nazwy „Cannabis” na produktach z zawartością tej rośliny, co dotychczas nie było takie oczywiste.
W 2003 r. Biuro Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) zastrzegło nazwę „Cannabis” jako unijny znak towarowy, który okazał się być własnością Szwajcara Giampietra Torresana.
Dzięki złożonej apelacji wspólnotowy urząd zmienił decyzję. Nazwa Cannbias odwołuje się do substancji dostępnej w wielu produktach jak i samej rośliny. Nie może jej używać tylko jedna firma. To tak, jakby zastrzec używania słowa bawełna tylko dlatego, że ktoś wykonuje z tej rośliny tkaniny.