Ostatnio coraz częściej można usłyszeć o medycznej marihuanie. Wielu dystrybutorów nasion już oferuje własne linie odmian konopi medycznych.
Nasuwa się więc pytanie jaka jest właściwie różnica między marihuana medycznej a normalną? trawie? Cóż, na to pytanie mamy dwie różne odpowiedzi – prostą i nieco kompleksową.
Ta prosta odpowiedź brzmi: Nie ma żadnej różnicy. Marihuana to marihuana, czy ozdobiona czerwonym krzyżem na opakowaniu, czy też nie. Istnieje oczywiście ogromna różnorodność gatunków konopi z różnymi substancjami czynnymi. Tak więc, na przykład, w celu zmniejszenia bólu często wykorzystywane są odmiany o silnym CBD. Niemniej jednak, te same odmiany można znaleźć w coffeeshopach w Amsterdamie, gdzie są one oferowane jako normalne odmiany do degustacji.
Zasadniczo za wyrób medyczny uważa się coś, co zostało wyprodukowane w warunkach medycznych (bez pestycydów lub produkcji ekologicznej, etc.). Ponadto musi to być testowane pod kątem składu i substancji czynnych. Także jakość dostawy jest równie ważnym elementem. Rozsądny Grower będzie tutaj jednak od razu twierdził, że funkcje te powinny być spełnione nawet w przypadku odmian dla przyjemności – i słusznie! Także nadal nie znajdujemy żadnych konkretnych różnic.
Dlatego przechodzimy do odpowiedzi nr. 2: To, czy konopia to lek czy też nie, zależy od sposobu jej stosowania. Więc ostatecznie decyduje o tym konsument, czy używa jej do celów medycznych czy jako używkę. Ale nawet ta granica pozostaje bardzo cienka. Nawet jeśli konsument stosuje marihuanę „tylko” dla przyjemności, to mimo to ma to przecież jakieś oddziaływanie. Niezależnie od tego, czy jest to relaks psychiczny i fizyczny, odstresowanie się, czy dla chwili uniesienia – wszystkie te efekty mają niezaprzeczalnie również konsekwencje medyczne.
Oczywiście działa to również w drugą stronę: Pacjent, który zażywa konopi wyłącznie ze względów medycznych, też będzie odczuwał reakcje psychiczne i fizyczne.
Podsumowując można powiedzieć: To, czy marihuana to lek czy przyjemność nie zależy od samego produktu, ale od zamiaru konsumenta. (Wychodzimy tu z założenia, że mamy do czynienia z nienaganną jakością produktu!)
I tak oto dochodzimy do słynnego zdania znanego lekarza i przyrodnika Paracelsusa, które wypowiedział w XVI wieku:
„Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”.
